czwartek, 4 lipca 2013

Lotnisko Warszawa Modlin otwarte ...

W dniu 3 lipca lotnisko Warszawa Modlin po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej naprawą drogi startowej zostało ponownie udostępnione dla samolotów pasażerskich kategorii C.
Niestety terminal nie wypełnił się pasażerami gdyż jak na razie żadna z dwóch dotychczas operujących w Modlinie linii lotniczych nie zdecydowała się na powrót z lotniska Chopina w Warszawie. Jedynym widocznym znakiem świadczącym o tym, że lotnisko znowu działa były opuszczone szlabany na płatnym parkingu.

Obaj przewoźnicy pomimo otwarcia lotniska nie zdecydowali się na razie skrócić terminów powrotu na lotnisko w Modlinie: Wizzair - 23 październik, Ryanair - 2 wrzesień. Nie przekonały ich ani stawki zaproponowane przez lotnisko w Modlinie - ok. 50% niższe niż lotnisko Chopina w Warszawie, ani kończące się za 1,5 miesiąca a więc przed "sezonem mgieł" testy systemu ILS CAT I.
Tydzień temu Prezes Okienczyc zapytany kiedy można się spodziewać powrotu linii lotniczych powiedział: "w ciągu tygodnia spodziewamy się od Wizzair'a i Ryanair'a konkretnych informacji dotyczących powrotu".
Wygląda jednak na to, że jak sam to określił "trudne" negocjacje wciąż trwają i jak do tej pory nie udało przekonać przewoźników.
Wizzair, w dniu otwarcia lotniska, na konferencji prasowej poinformował, że termin powrotu do Modlina uzależnia od wypłaty przez lotnisko wielomilionowego odszkodowania oraz zainstalowania systemu ILS. Powyższe "warunki" trudno nazwać poważnymi, gdyż podstawy do jakichkolwiek roszczeń są bardzo wątpliwe i węgierski przewoźnik powinien szukać raczej drogi sądowej do uzyskania jakichkolwiek odszkodowań. Również oczekiwanie "instalacji" systemu ILS jest nietrafione, gdyż władze Wizzair'a doskonale zdają sobie sprawę, że system ten jest już zainstalowany a samoloty będą mogły z niego korzystać jeszcze przed końcem wakacji.
Ryanair, po prostu podtrzymuje swoje stanowisko o powrocie we wrześniu i jednocześnie wysyła zaproszenie do negocjacji w swojej siedzibie w Dublinie.

Brak decyzji o powrocie i domaganie się od spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin odszkodowań trudno nie traktować jako próby wywarcia medialno-społecznej presji aby lotnisko zgodziło się na warunki cenowe dużo niższe niż te z zeszłego roku. Obaj przewoźnicy zdają sobie sprawę, że wizerunek lotniska nie jest obecnie najlepszy a Zarząd jest pod presją udziałowców, przedsiębiorców, którzy zainwestowali w biznesy około-lotniskowe czy choćby setek pracowników samego lotniska czy firm od niego zależnych. Każdy dzień bez lądujących i startujących samolotów daje argument jego krytykom oraz odbiera nadzieję tym, którzy od pół roku czekają na wznowienie lotów.
Z drugiej strony, lotnisko jest inwestycją długoterminową i myśląc o przyszłych przychodach i rozwoju (m.in.rozbudowa terminalu, dróg kołowania) nie chce się godzić na bardzo niskie stawki. Dodatkowo prowadzone są rozmowy z kolejnymi przewoźnikami (nieoficjalnie mówi się o Easy Jet), dla których oferta "Okęcie minus 50%) jest i tak bardzo korzystna.
Sytuacja jest więc patowa - lotnisko stoi puste i nie zarabia, przewoźnicy "przepłacają" pozostając na lotnisku Chopin'a a w tle toczą się negocjacje. Każda ze stron ma swoje argumenty ale i każdego dnia coś traci - jest więc nadzieja, że decyzje będą podejmowane w najbliższych dniach i już wkrótce nad Modlinem znowu zobaczymy lądujące i startujące samoloty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz